Looper

Looper: Pętla czasu (Stany Zjednoczone, 2012)

Reżyser: Rian Johnson  
Scenariusz: Rian Johnson  
Muzyka: Nathan Johnson
Zdjęcia: Steve Yedlin

Obsada:
Joe- Joseph Gordon-Levitt
Joe-30 lat później- Bruce Willis
Sara- Emily Blunt
Seth- Paul Dano
Kid Blue- Noah Segan
Abe- Jeff Daniels
Cid- Pierce Gagnon

Kiedy myślę o podróżach w czasie przypomina mi sie trylogia filmowa Roberta Zemeckisa "Powrót do przyszłości" (1985;1989;1990),gdzie Marty McFly grany przez niezapomnianego Michael J. Fox w wehikule czasu będacy samochodem szalonego naukowca Dr. Emmetta Browna (w tej roli Christopher Lloyd) musiał podróżować do przyszłości- 2015 roku,a nawet do przeszłości-1885 roku,by naprawiać błędy swoich nastepców i przodków. Oczywiście istniało kilka zasad, których musiał przestrzegać jak chociażby nie spotykać sie ze swoimi krewnymi i samym sobą z przyszłości,by nie zakłócać kontinuum czasowego....W Looperze ta zasada raczej sie nie sprawdziła.

Z filmów głównie sensacyjnych wiemy,że życie płatnego mordercy do najłatwiejszych nie należy. Jeśli nie lubi sie późnych godzin pracy, w trudnych warunkach,biorąc pod uwagę niewdzięczość zleceniodawcy i zaciekłość konkurencji oraz samotności to może lepiej byłoby pomyśleć o innej profesji.
Looper to określenie płatnych morderców podróżujących w czasie,a właściwie których ofiary przenoszone są w czasie wprost w ich ręce- znaczy sie garłacze (dla niezorientowanych jest to rodzaj broni z lufą z rozszerzeniem przy wylocie,zasięg takiej broni jest krótki,w filmie jest mowa o 15.krokach) razem z zapłatą na plecach (liczoną w srebrnych sztabkach). Układ możnaby powiedzieć idealny. Czasami oczywiście zdarza sie,że płatny zabójca likwiduje samego siebie przesłanego z przyszłości,a jeśli przy takiej sytuacji coś pójdzie nie tak sam jest zabijany....w teraźniejszości(???) przez zleceniodawców, ale nie są to przypadki częste i raczej celebrowane niż przeżywane w żałobie. Joe jest looperem z wieloletnim stażem, niezłymi oszczędnościami i uzależnieniem od narkotyków oraz odległymi planami by wyjechać do Francji. Przygarnięty jako dziecko przez swojego mentora-Abe'a,szybko zdobył pierwszego garłacza i doświadczenie. Jednak nadchodzą ciężkie czasy dla looperów tajemniczy zleceniodawca zwany Rainmakerem postanawia zaprowadzić własne porządki likwidując looperów z przyszłości. I o ile młodemu Joe by to nie przeszkadzało tak wysłany do przeszłości stary Joe postanawia zaprowadzić własną sprawiedliwość zabijając Rainmakera gdy ten jest jeszcze dzieckiem.
Film trzeba oglądać uważnie akcja bowiem ma to do siebie że potrafi sie zapętlać,a że jej tempo jest dość dynamiczne można się więc pogubić,co na pewno też ma swój urok jesli ktoś lubi. Ciekawa stroną obrazu  jest także świat przyszłości,ja bym go nazwała minimalistycznym,gdyż od naszej rzeczywistości różnią go jedynie szczegóły-jak pojazdy unoszące sie nad ziemią,broń na przykład wygląda współcześnie powiedziałabym nawet,że "oldskulowo". Zdjęcia do filmu bez problemu mogły być kręcone we wnętrzach i na jakiejś farmie skupiono sie bowiem na bohaterach i ich przemianach tak jak w przypadku Joe-w młodości egoista,karierowicz i imprezowicz,30.lat później-stateczny mąż,spokojny i opanowany. Nawet kiedy młody Joe i stary Joe walczą ze sobą robią to z różnych powodów. Ciekawą postacią kobiecą (jedną z dwóch czy trzech- tak de facto w filmie) jest Sara grana przez Emily Blunt,mimo iż niewiele o niej wiadomo potrafi zaintrygować np.swoją wiedzą o looperach,skrywa oczywiście w swoim domu na farmie małą tajemnicę czyli Cida,dziecko o wyjątkowych zdolnościach nawet jak na świat, w którym większość społeczeństwa ma zmutowane geny i niezwykłe zdolności.
Minimalizm tego filmu przysparza mu niesamowitą atmosferę,dialogi są proste i raczej zrozumiałe,a świat przedstawiony tłumaczony przez narratora-głównego bohatera. Brak ram czasowych i przeskoki czasowe raczej nie przeszkadzają. Tylko, jak juz pisałam, na dynamikę akcji filmu trzeba uważać.
Mnie jako kinomana raził pewien drobny szczegół,a mianowicie charakteryzacja głównego bohatera odgrywanego przez  Josepha Gordona-Levitta. Rozumiem,że była ona potrzebna tak by był on podobny do starego Joe'go granego przez Bruce'a Willisa. Pamiętam jednak Josepha Gordona-Levitta z filmu "Incepcja" głównie dzięki jego mimice,która była niezwykle sugestywna i jakże charakterystyczna,a której w Looperze go pozbawiono,a może sam sie pozbawił w końcu był producentem wykonawczym filmu,trudno powiedzieć.
Tak czy siak film polecam jako kolejny do kolekcji kinomana z cyklu o podróżach w czasie, w końcu podobno podróże kształcą.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Trauma (2019) czyli o kruchości ludzkiej psychiki

W obronie syna- serial

Strangerland