Nienasycone

Wir sind die Nacht (Niemcy, 2010)

Reżyser: Dennis Gansel
Scenariusz: Jan Berger, Dennis Gansel
Muzyka: Heiko Maile
Zdjęcia: Torsten Breuer,kręcono w Berlinie
Gatunek: Horror/Akcja

Obsada:
Lena- Karoline Herfurth
Louise- Nina Hoss
Charlotte- Jennifer Ulrich
Nora-Anna Fischer
Tom- Max Riemelt
Lummer-Arved Birnbaum
Matka Leny- Steffi Kühnert

Lena to, wydawałoby sie, pospolita złodziejka. Ma utworzoną kartotekę policyjną, kuratora sądowego,jest zaniedbana zarówno fizycznie jak i emocjonalnie przez matkę,która niezauważa czy córka jest w domu czy jej nie ma. Nawet fakt, że "przypadkowo" spotkany młody policjant jest nią zauroczony nie czyni z niej nikogo specjalnego...a jednak jej oczy i wewnętrzna siła sprawiają,iż zostaje dostrzeżona przez Louise przy wejściu na jedną z zamkniętych imprez jakich pełno w takim mieście jak Berlin. Stary magazyn,gdzie bawi sie młodzież i dorośli będących częścią współczesnej popkultury to idealne miejsce dla pewnych wyjątkowych trzech pań...kobiet,które nigdy sie nie starzeją,nie chorują,mogą pić,palić,ćpać i nie odczują żadnych tego skutków. Są piękne,bogate,mądre i mogą sobie pozwolić na wszystko...Jedyne co mogłoby je ograniczyć to pragnienie...krwi i samotność,która powstaje przez wieki. Louise, Charlotte i Nora to trzy wampirzyce,a jednocześnie trzy kobiece osobowości. Louise to matka,ta która przemieniła pozostałe. Żyje najdłużej jednak wciąż poszukuje tej jedynej z którą mogłaby dzielic swój wampirzy los tak jak robiła to ze swoją mentorką. Charlotte to elegancka aktorka lat 20.tych,która od książek odrywa sie jedynie po to by zjeść lub kogoś zabić lub jedno i drugie,spokojna i opanowana sprawia wrażenie milczącej mentorki no i jest jeszcze Nora niczym wyjęta z japońskich kreskówek kobieta-dziecko,chciwie zaspakajająca swoje rządze zarówno te fizyczne jak i materialne. Do takiego grona ma trafić Lena,której przemianę widz obserwuje na ekranie "Nienasyconych". Metamorfoza będzie dotyczyła zarówno wyglądu zewnętrznego jak i wnętrza bohaterki...jedynie co pozostanie w niej takie samo to człowieczeństwo...które zaprowadzi jej nowe towarzystwo wprost w unicestwiające Słońce.
Film Dennisa Gansela odświeża widzowi gatunek wydawałoby sie zapomniany dodając do tego nutkę feminizmu i elementy kroniki policyjnej. Czy jednak na pewno? mamy przecież 'Sagę:Zmierzch' mógłby ktoś powiedzieć, więc o jakim odświeżaniu jest tu mowa?!? Mowa tu o klasycznej opowieści o wampirach jako istotach nocy,które Słońce wybierają jedynie w momencie samobójstwa,a ludzie są dla nich zabawką i pożywieniem,gdyż inna sytaucja mogłaby narazić je na odkrycie,ujawnienie. Obraz pokazuje jak przekształcenie w wampira jest bolesne zarówno fizycznie,psychicznie i społecznie na przykładzie Leny,ale i nie tylko. Wampir jest tu istotą mityczną,legendarną i chociaż świat sie zmienia i pozwala na odkrycie coraz więcej to ciągle pozostają sfery,elementy które powinny pozostać ukryte. 'Nienasycone' Dennisa Gansela jest więc "AntyZmierzchem".Wampiry nie mogą mieć dzieci,nawet gdyby chciały,a największym naturalnym wrogiem tutaj jest człowiek i drugie "Dziecie Nocy".
Czym więc ten film miałby sie różnić od innych o tej tematyce? Główne bohaterki nie dość że pozbyły sie mężczyzn swojego gatunku, to są również istotami niezwykle nieostrożnymi,pochopnie traktującymi swoje ofiary,bezkarne-do pewnego momentu,brawurowe w swoich działaniach,nie liczą sie z innymi,rządzą swoim światem bardziej niż sie ukrywają. Są silne nie tyle fizycznie co w swojej grupie, mimo że tak bardzo sie różnią walczą o siebie nawzajem,choć bywa że konkurują ze sobą czy o swoje względy. Są niezwykle kolorowe i kobiece w świecie, który wydaje sie być pokazany szary i nijaki.
Aktorsko film jest pewnego rodzaju ukłonem w stronę kina kobiecego, scenariuszowo nie brakuje tu męskiej akcji. Obraz mógłby sie rozgrywać w każdym dużym mieście,pozostaje szary i anonimowy w dzień tak by w nocy rozbłysnąć milionami barw i postaci i wcale nie trzeba do tego wampiryzmu,by tak było.
Dla widza będzie to z pewnością dobra odskocznia od przesłodzonego, cukierkowego świata wampirzo-wilkołaczego w innych produkcjach. Każdy znajdzie tu coś dla siebie,jest to więc dobre kino dla dwojga choć pewnie może też być niezłą pożywką ideologiczną dla singielki-feministki.



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Trauma (2019) czyli o kruchości ludzkiej psychiki

W obronie syna- serial

Strangerland