Wymyk

Wymyk (Polska, 2011)

Reżyser: Grzegorz Zgliński
Scenariusz: Grzegorz Zgliński, Janusz Margański
Gatunek: Dramat / Sensacyjny

Obsada:
         Alfred Firlej- Robert Więckiewicz
         Jerzy Firlej- Łukasz Simlat
         Viola Firlej-Gabriela Muskała
         Stefan Firlej- Marian Dziędziel
         Matka Alfreda i Jerzego- Anna Tomaszewska
         Klara- Karolina Kominek-Skuratowicz

Kiedy życie wymyka sie spod kontroli zmienia sie i ewoluuje nie zawsze tak jak człowiek by sobie tego życzył. Dwóch braci Fred i Jerzy prowadzą firmę, którą pozostawił im ojciec, niezdolny po wylewnie do dalszej pracy. Mężczyźni bardzo sie od siebie różnią co powoduje liczne niedopowiedzenia i konflikty między nimi. Pewnego dnia, w wyniku niespodziewanych zbiegów okoliczności, muszą do Urzędu Skarbowego pojechać kolejką podmiejską. W czasie jazdy młodą dziewczynę siedzącą w tym samym przedziale zaczepia grupka trzech chłopaków. Kiedy Jerzy próbuje stanąć w jej obronie dochodzi do szamotaniny i zostaje on wyrzucony z jadącego pociągu...

Na polskim podwórku (filmowym) zawsze coś sie dzieje, żyjąc w kraju gdzie przez większość roku albo pada deszcz albo śnieg oraz gdzie każdy jest wychowywany w poczuciu martyrologii swojego narodu staliśmy sie niemal mistrzami w tworzeniu filmów pełnych tragizmu, ponurych, smutnych i przygnębiających, a jednoczesnie prawdziwie pokazjących fragmenty naszej rzeczywistości. "Wymyk" nie jest tu wcale wyjątkiem pokazuje bowiem widzowi dwie twarze i postawy, a może nawet więcej, które cechują nas jako Polaków każdego dnia.
Fred to (pozornie) pewny siebie egocentryk, który mimo że nie skończył żadnych studiów to z powodzeniem prowadził firmę po ojcu i uważa że nie warto zmieniać nic co ma sie dobrze. I mam tu na myśli zarówno politykę firmy jak i jego 10-letnie małżeństwo z Violą.
Jerzy z kolei to przeciwieństwo Freda- skończył studia, pracował jakiś czas w USA i mimo że samotnie wychowuje dwójkę dzieci to potrafi znaleźć czas również dla siebie i firmy, którą należałoby, według niego, rozwijać poprzez wprowadzanie nowych technologii. Jest sumienny, drobiazgowy, dokładny.
Panowie nie zgadzają sie ze sobą nawet przy rodzinnym stole, stale towarzyszą im jakieś nieporozumienia, z ekranu wręcz czuć niechęć jaka tworzy sie między nimi. Wspólna praca tylko bardziej ich dzieli niż łączy, dodatkowo jeszcze podsycana przez ojca, który po wylewie nieco zmienił swój sposób widzenia chociażby firmowej rzeczywistości.
Tak ukształtowanym ludziom przyjdzie sie pewnego dnia zmierzyć z brutalną rzeczywistością, gdy do przedziału wejdzie grupka trzech młodych ludzi, typowych przedstawicieli swojego pokolenia. Reakcja Jerzego nieco zaskakuje, można by sie bowiem spodziewać, że to właśnie niespokojny, ale pewny siebie Fred wkroczy do działania stając w obronie dziewczyny. I gdyby Fred wykazał sie inicjatywą może historia potoczyłaby sie inaczej, jednak to Jerzemu przyjdzie walczyć o zdrowie i życie najpierw dziewczyny, a potem swoje. Fredowi los,a właściwie scenariusz, przydzieli nieco inne zadanie, zmaganie sie bowiem we własnym egocentrycznym mniemaniu z otoczeniem i samym sobą doprowadzi go do całkowitego osamotnienia. Na ekranie Więckiewicz grający Freda będzie miotał sie próbując zachować twarz przed rodzicami, żoną, kolegami z pracy, którzy po obejrzeniu nagranego telefonem komórkowym zdarzenia nie będą zbyt chętni by wierzyć jemu i jego słowom. Pozostawiony sam sobie, po nieudanej próbie wymierzenia sprawiedliwości sprawcom, zrobi to co powieniem zrobić już w pociągu, będzie czuwał przy bracie, aż do końca.
Film Zglińskiego to psychologicze studium przemocy i niemocy oraz tego jak bardzo obraz samego siebie może różnić sie od tego jak zadziałamy w sytuacji zagrożenia i jak przyjmujemy konsekwencje naszych działań lub ich zaniechań. Bo tak jak w prawie polskim przestępstwo może powstać na skutek działania lub zaniechania, tak samo przekłada sie to na codzienne życie. Sprawiedliwości staje sie zadość i sprawcy brutalnego ataku zostają złapani, jednak to nie o nich jest ten film, a ich postępowanie to jedynie wątek poboczny.
Wielokrotnie nagradzany za między innymi "W ciemności" i "Rózyczkę" Robert Więckiewicz również w "Wymyku" pokazał klasę aktorską godną największych nagród filmowych. Dzięki temu doświadczonemu aktorowi możemy śledzić przemianę Freda, który z pozornie pewnego siebie mężczyzny staje sie ofiarą własnej niemocy, by na końcu zrozumieć własną słabość. Jerzego granego przez Łukasza Simlata poznajemy na chwilę, on podobnie jak jego prześladowcy są tu jedynie symbolem, pojawiają sie, by zmienić życie głównego bohatera. Inaczej jest natomiast z Violą, żoną Freda, Gabriela Muskała zaprezentowała nam kobietę z początku podporządkowaną mężczyźnie, ale szczęśliwą, którą tragiczny wypadek zmienia, w osobę która musi zadbać nie tylko o dzieci Jerzego, ale również o siebie. Beztroska u boku męża staje sie po wypadku jego brata opiekuńcza i milcząco stanowcza. Milczenie jest zresztą ważnym atutem w tym filmie,powiedziałabym,że jest niekiedy ważniejszym niż dialogi między postaciami tworzy bowiem atmosferę smutku oraz bezsilności i bezradności, które towarzyszą wszystkim osobom dramatu.

"Wymyk" warto zobaczyć wymyka sie bowiem wszelkim schematom do których tak przyzwyczaiły widza dramaty amerykańskie. Pokazuje nasze polskie podwórko, z jego słabościami i wadami, nie odbierając przy tym godności i nie obdzierając z bohaterstwa jednostki, która potrafi stanąć w obronie słabszych niemal bez wahania... 

Komentarze

  1. Wymyk to świetne kino i równie swietny dowód na to, że w Polsce można tworzyć udane, ciekawe filmy. Z na pozór prostej historii twórcom udaje się tutaj wykreować wciągającą fabułę, którą napędza znakomite aktorstwo z Więckiewiczem na czele.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O dziwo mimo poważnego tematu film nie jest przygnębiający w sposób w jaki inne polskie dramaty potrafią być.Myślę że Wymyk sporo wnosi do polskiej kinematografii

      Pozdrawiam

      Usuń
    2. Mnie film nieco rozczarował, ale to może dlatego, że sobie po nim wiele obiecywałem. Nie zrobił na mnie jakiegoś wielkiego wrażenia, ale przyznaję, że jest to dobra produkcja.

      Usuń
    3. Myślę,ż etakie mogło byc zamierzenie twórców,by zrobić film ważny,a niekoniecznie widowiskowy i według mnie to im sie udało.

      Pozdrawiam

      Usuń
  2. Nie lubię polskiego kina, ale ciągle szukam okazji żeby się do niego przekonać, po nieudanym seansie filmu "Mój rower", może obejrzę tą produkcję, z cichutką nadzieją, że będzie dobra i mi się spodoba :)
    Więckiewicz to genialny aktor także może się skuszę.

    Pozdrawiam z Kinostrefy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zawsze przed seansem polskiego filmu mam obawy czy nie będzie zbyt przygnębiający,smutny albo po prostu słaby.Wymyk taki nie jest więc warto,Więckiewicz gra tu dobrze,temat nieoklepany,nic dodac nic ująć.Co do polskiego kina, którego ogladam wprawdzie mało to polecam jeszcze "Obławę"

      Pozdrawiam

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Trauma (2019) czyli o kruchości ludzkiej psychiki

W obronie syna- serial

Strangerland