Zabójstwo Jesse'ego Jamesa przez tchórzliwego Roberta Forda

The Assassination of Jesse James by the Coward Robert Ford (Kanada, USA, Wielka Brytania, 2007)

Reżyseria: Andrew Dominik
Scenariusz: Andrew Dominik
Gatunek: Biograficzny/ Dramat/Western

Obsada:
         Jesse James- Brad Pitt
         Robert Ford- Casey Affleck
         Frank James- Sam Shepard
         Zee James- Mary-Louise Parker
         Charley Ford- Sam Rockwell
         Wood Hite- Jeremy Renner
         Ed Miller- Garret Dillahunt
         Dick Liddil- Paul Schneider
         Szeryf James Timberlake- Ted Levine

          3 kwietnia 1882 roku w godzinach porannych Robert Ford zastrzelił (rzekomo) Jesse Jamesa przestępcę oskarżanego i poszukiwanego miedzy innymi za napady na pociągi i banki, a także dyliżanse oraz zamordowanie przy tym wielu osób.
           Drugi film Andrew Dominika rozpoczyna sie sceną napadu w Blue Cut w Missouri, który miał miejsce 7.września 1881 roku i pokazuje ostatnie miesiące życia Jessego Jamesa oraz pozostałych członków gangu, którzy brali udział w rabunku.


Po obejrzeniu "Zabić,jak to łatwo powiedzieć"
http://film2me2you.blogspot.com/2013/01/zabic-jak-to-atwo-powiedziec.html zachęcona dobrymi opiniami na temat "Zabójstwa Jess'ego Jamesa..." oraz zainteresowana pozostałymi projektami(a nie ma ich wiele) Andrew Dominika postanowiłam ten film obejrzeć. Dlaczego zwlekałam więc z tym, aż pół roku (ponad)? Po pierwsze na pewno wpływ na to miały inne obrazy, ktore chciałam zobaczyć w pierwszej kolejności, poza tym ostatnio nieco mnie przytłaczają dłuższe produkcje, których czas przekracza ponad 2.godziny, w tym wypadku 2.godziny i 40.minut, jak wiadomo trzeba dysponować tymi niemal 3.godzinami. W końcu jeśli dany film sie nie spodoba, a nie lubi sie wyłączać ich w trakcie to łatwiej jest stracić 1,5.godziny, niż 3. Jednak tym razem nie straciłam ani minuty, co po dosyć pozytywnych wrażeniach z "Zabić,jak to łatwo powiedzieć" oznacza,że będę czekać na kolejny film tego reżysera.

          "Zabójstwo Jesse'go Jamesa..." to dość nietypowy western, którego głównymi założeniami nie są Indianie, kowboje, strzelaniny i życie w saloonach, ale przedstawienie dwóch szczególnych postaci, o których było głośno pod koniec XIX wieku,a mianowicie Jesse'go Jamesa i jego zabójcy Roberta Forda.
          James wykreowany przez Brada Pitta to 34-latek z burzliwą historią, która w kręgach młodych pragnących żyć jako rewolwerowcy owiana była legendą. I to właśnie na takiej legendzie wychowywał sie 19-letni (w 1881 roku) Robert Ford. Obaj panowie spotkali sie tuż przed napadem, jednak jako młody i zapalczywy oraz niezwykle gadatliwy Ford nie był traktowany poważnie przez doświadczonych członków gangu zwerbowanych do akcji w Blue Cut. Mimo to został po napadzie przygarnięty przez Jesse'go, pomagając mu w przeprowadzkach i przy drobnych sprawach różnego rodzaju. Dzięki temu mógł obserwować, przebywać i rozmawiać ze swoim idolem, dla którego napad na pociąg miał być tym ostatnim. James został pokazany jako mężczyzna schorowany, którego przestępcze życie doprowadziło na skraj obłędu, a legenda którą było owiane w takim samym stopniu mu pomagała jak i przeszkadzała. Reżyser w tenże sposób pokazał jak działała sława w czasach, gdy nie było jeszcze wszędobylskich dziennikarzy, internetu, tabloidów oraz telewizji.
          Młody Ford to z kolei zafascynowany Jamesem nastolatek z komleksami,wychowany wśród starszych od siebie, wyśmiewany, poniżany, skryty i nieśmiały. Jako że w XIX wieku nie było czasu na nicnierobienie, a młodzi pomagali przy gospodarstwach lub szukali pracy w miastach, więc termin nastolatek nie oznacza tego samego co teraz i Dominik stanowczo to podkreśla. Jego bohater musi bowiem szybko dorosnąć, tak jak świat do którego zmierza i w którym chciałby być rewolwerowcem.

          Obok tych dwóch bohaterów widz ma jeszcze okazję poznać pozostałych członków gangu, którzy napadli na pociąg: niewykształconego Eda Millera, don juana Dicka Liddila czy cwaniaka Wooda Hite'a. Dominik zaangażował doświadczonych aktorów do ról znanych przestępców XIX wieku, dzięki czemu ułatwia to widzowi identyfikację bohaterów, których tak de facto jest niemało. Millera zagrał więc Garret Dillahunt kojarzony z serialu "Terminator: Kroniki Sary Connor" oraz chociażby filmu "Do szpiku kości". W postać Dicka Liddila wcielił sie Paul Schneider-"Jaśniejsza od gwiazd". Scenariusz Hite dostał natomiast Jeremy Renner czyli nowy bohater serii ze świata Bourne'a. Warto też jak zawsze zresztą zwrócić uwagę na kreacje świetnego Sama Rockwella, którego gra jest miejscami lepsza niż Caseya Afflecka jako Roberta Forda.

          Poza naprawdę dobrą obsadą uwagę zwracają także zdjęcia oraz muzyka (ostatnio jakoś rzadko sie zdarza, żeby te trzy elementy były w filmie równie dobre). Zacznę może od scenografii, niezwykłe plenery oraz doskonałe ich ujęcia to efekt pracy doświadczonego scenografa Rogera Deakinsa("To nie jest kraj dla starych ludzi","Skazani na Shawshank") oraz jego ekipy. Film kręcono w Kanadzie ( Calgary, Edmonton i Vancouver) i trzeba przyznać, że twórcy wybrali naprawdę urokliwe miejsca na zdjęcia, tereny zielone, w zimie surowo ośnieżone, bezkresne bezdroża to wszystko doskonale pasuje do atmosfery filmu, zbliżającego sie końca. Również wnętrza dobrze oddają klimat XIX wieku, proste, surowe,bez zbędnych ozdób, przynajmniej według mnie, ale nie jestem ekspertem.
          Co do muzyki to wydaje sie być monotonna, ale to tylko pozory, pojawia sie bowiem w czasie narracji i ważnych wydarzeń: wzmacnia efekt oraz dodaje powagi. Duet Nick Cave oraz Warren Ellis zeszłoroczną ścieżką dźwiękową do "Gangstera" jedynie umocnią swoją pozycję oraz potwierdzą, że są ekspertami w tworzeniu muzyki do westernów.
    


          Myślę, że nie trzeba zbyt wiele by zachęcić do obejrzenia "Zabójstwa Jess'ego Jamesa...", jeśli ktoś widział "Zabić, jak to łatwo powiedzieć" i ta produkcja mu sie spodobała z ciekawości sięgnie po ten film. Na pewno powinni go zobaczyć fani westernów oraz nietypowych, niekonwencjonalnych obrazów. Znajdą sie zapewne też fani Brada Pitta. Ja ze swojej strony film goraco Polecam!

Komentarze

  1. Byłam w kinie na tym filmie i straszliwie mi się podobał, muszę wrócić do niego, bo w tym momencie już nie wiele pamiętam, oprócz tego, że mi się podobał :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie koniecznie trzeba sobie ten film odświeżyć ;)

      Pozdrawiam

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie polecam,ten film daje niezwykłe doznania wzrokowe i estetyczne

      Pozdrawiam

      Usuń
  3. Również bardzo mi się podobał, a w jednym z podręczników do j.ang uczniowie mieli nawet piosenkę z tego filmu i krótką historyjkę o tych bohaterach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To fajnie,że podręczniki tworzy sie na podstawie współczesnych filmów,muzyki,a nie nudnych,archaicznych tekstów i piosenek :)

      Pozdrawiam

      Usuń
  4. "Zabójstwo..." jest filmem, nad którym trzeba sporo pomyśleć, żeby należycie wychwycić cały jego sens. I według mnie to jedna z jego największych wartości, tuż obok świetnego aktorstwa. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten film pod wieloma względami jest świetny,scenariusz zmusza do refleksji,choć ktoś z filmem nieobyty mógłby uznać,że to zwykły western biograficzny....na szczeście tacy ludzie rzadko kiedy takei filmy oglądają :)

      Pozdrawiam

      Usuń
  5. To taki western psychologiczny bym nazwała :) Muzyka i zdjęcia to mistrzostwo świata. Generalnie mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że pod każdym względem jest to produkcja na najwyższym poziomie. Baaaardzo spodobały mi się 2 ostatnie filmy Dominika i jeśli kolejny film będzie tak samo dobry to będę wymieniać go jako jednego z ulubionych reżyserów, chociaż i teraz jestem gotowa to powiedzieć ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba lepiej bym tego nie ujęła :)
      Czekam na kolejny film Dominika z niecierpliwością,fajnie że dołączył on do grona(wąskiego)reżyserów,którzy tworzą dopracowane filmy,a nie wypuszczają coraz to kolejne buble.

      Pozdrawiam

      Usuń
  6. mnie też się podobał, choć westerny to zdecydowanie nie moja bajka:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. westernem fascynowałam sie...20 lat temu...czytała,oglądałam...potem mi przeszło,jednak ten film jest wyjatkowy,bo przyciąga przed ekrany także tych,którzy westernów nie lubią...podobnie było zresztą z Django...

      Pozdrawiam

      Usuń
  7. Jest mi szalenie wstyd, ale ja chyba pierwszy raz o tym filmie słyszę. Recenzja jest rewelacyjna, chyba jeszcze dziś nadrobię! :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma sie czego wstydzić ja również nie tak dawno dowiedziałam sie o tym filmie,zresztą dzięki społeczności blogowej :) której pięknie dziękuję za wszelkie inspiracje.
      Zdecydowanie Ci ten obraz polecam i licze że w przyszłości również napiszesz parę słów o tej produkcji,gdy tylko ją zobaczysz.

      Pozdrawiam

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Trauma (2019) czyli o kruchości ludzkiej psychiki

W obronie syna- serial

Strangerland