5. najlepszych filmów tego roku....jak do tej pory...

Witam Wszystkich po baaardzo długiej przerwie spowodowanej między innymi przeprowadzką.
Przede wszystkim dziękuję Tym którzy czekali i Tym którzy na bloga zaglądali.
To że mnie tu nie było wcale nie oznacza,że nie oglądałam filmów. Faktycznie było ich mniej niż rok temu o tym czasie, jednak i spośród tych da sie wybrać te godne i te "godniejsze" polecenia. W dużym skrócie postaram sie Wam przedstawić filmy, które zachwyciły mnie w tym roku jak do tej pory (kolejność nieprzypadkowa)...z czasem wrócę do regularnych,dłuższych recenzji, w każdym razie mam taką nadzieję :) 

Przed nami jednak 5. z 10. filmów, które według mnie warto zobaczyć!!!


1. Witaj w klubie ( Dallas Buyers Club, reż. Jean-Marc Vallee )

Dramat biograficzny przedstawiający życie elektryka,kowboja i kanciarza Rona Woodroofa po tym jak
dowiaduje sie, iż jest zarażony wirusem HIV. W przemyślany choć nie pozbawiony spontaniczniczności sposób tworzy on system dystrybucji leków wśród zarażonych wirusem HIV i chorych na AIDS, narażając sie przy tym na liczne kłopoty z FDA oraz innymi organami nadzorującymi leczenie i rozprowadzanie leków w Stanach Zjednoczonych.
Jednak tak naprawdę "Witaj w klubie"to nie tylko obraz o amerykańskim prawie i walce z nim, ale także o nietolerancji wobec chorych, wynikającej z niewiedzy, odizolowaniu chorych od zdrowych oraz niesamowitej solidarności wszystkich, którzy choć raz sie z tą śmiertelną chorobą spotkali.
Film jest wstrząsający, ale nie brakuje w nim również smutnych czy nawet ckliwych scen, przepełniony jest także humorem, który w bardzo inteligentny sposób rozładowuje emocje widza...choc na chwilę.


2. Sierpień w hrabstwie Osage (August:Osage County, reż. John Wells)

Kiedy Beverly Weston po raz kolejny znika z domu, a jego żona Violet po raz kolejny przestaje brać leki na
raka zaniepokojone córki zjeżdżają do domu razem z mężami i partnerami, by odnaleźć i pogodzić zwaśnionych rodziców. Jednak zamiast happy endu, widz z każdą minutą filmu dostaje kolejne porcje awantur, odkrywa razem z bohaterami filmu coraz to nowe tajemnice, które w przedziwny sposób potrafią sie łączyć, dzieląc tym samym "obdarowanych tymi nowinami". Całość wydaje sie nie mieć końca i nawet śmierć tego nie zapowiada. 
Ten obraz to bardziej dramat niż komedia osadzony na amerykańskiej prowincji, gdzie wszystko wskazuje na to, iż nie ma tam nadziei na nowe, lepsze jutro i jedyną opcją są rzadko zaplanowane przyjazdy z okazji narodzin, śmierci lub zaginięć.






3. Ona (Her, reż. Spike Jonze)

Theodore Twombly to samotny pisarz kartek wysyłanych drogą elektroniczną, który niedawno przeszedł
nieprzyjemny rozwód i nic nie zapowiada, by jego życie uczuciowe miało sie mieć teraz lepiej. Aby nieco uporządkować swoje elektroniczne biurko kupuje system operacyjny oparty na sztucznej inteligencji, który ma mu w tym pomóc. Okazuje sie, że Samantha nie tylko zadba o to, by na czas pojawiał sie na umówionych spotkaniach czy przejrzy pocztę każdego wieczoru, ale także zapewni mu rozrywki, których raczej powinien poszukać wśród...prawdziwych kobiet.
"Ona" to film nie tylko o samotności, ale także o niepokojach, które dochodzą do nas gdy myślimy o wprowadzaniu nowych technologii opartych na sztucznej inteligencji. To obraz który zadaje pytania o zakres i możliwości ingerencji maszyn w ludzkie życie, ale wcale nie daje jasnych odpowiedzi, pozostawiając tę kwestię widzowi.





4. Zniewolony ( 12 Years a Slave, reż. Steve McQueen)

Solomon Northup jest pełnoprawnym obywatelem miasta Nowy Jork, do czasu gdy któregoś dnia nie zostaje oszukany,
uwięziony i przewieziony na południe Stanów, gdzie z racji swojego koloru skóry zostaje sprzedany do niewoli, w której spędza swoje kolejne 12. lat życia. "Zniewolony" to prawdziwy i zarazem przejmujący obraz życia w rozpaczy i gniewie, które nigdy nie znajduje swojego ujścia. To także obraz, który pokazuje jak jeden człowiek potrafi upodlić i zniszczyć drugiego wolnego człowieka tylko dlatego iż różni sie od niego kolorem skóry, a jego przodkowie i prawo dali mu przyzwolenie na takie a nie inne zachowania, a co najgorsze pozwolili mu myśleć, że jest w jakiś tam sposób lepszy. "Zniewolony" to także film o niezłomności charakteru jednego człowieka, który potrafi znieść tak wiele, tylko dzięki myśli, iż tam gdzieś budzi sie i zasypia jego rodzina, wolna i dzięki temu prawdziwa.





5. Jack Strong (reż. Władysław Pasikowski)

Ryszard Kukliński, pułkownik Ludowego Wojska Polskiego, przez jednych uważany za bohatera, przez innych- za zdrajcę
i wroga nie tylko systemu ale i całego narodu. W filmie Pasikowskiego pokazano nie tylko początki współpracy polskiego oficera z CIA, ale także strach i niepewność, które towarzyszyły każdej ze stron. Okazuje sie bowiem, że nie tylko Kukliński miał powody do obaw, ale także amerykańska strona nie do końca była przekonana o słuszności podjętych działań. Obraz nie ocenia jednoznacznie tego co działo sie w latach 70.tych i 80.tych. Nie odpowiada także na wszystkie pytania. Sama końcówka "Jacka Stronga" jest jak otwarta (a raczej utajniona) karta historii. 
Jednak sam film zachęca by zainteresować sie tą częścią historii Polski, odkrywa bowiem nie tylko czysto historyczne ale i obyczajowe aspekty lat 70-tych i 80-tych w naszym kraju, które nie da sie ukryć, iż kontrastują z tym co mamy aktualnie za oknem...i w lodówce...



















Komentarze

  1. Zniewolony - sztampa, nic nowego, tylko dla Fassbendera i kilku scen. Jeśli ktoś lubi produkcje na podstawie sztuk to "Sierpień..." również baaaardzo polecam - 9/10 :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O dziwo jak nie przepadam za Fassbenderem jako aktorem to w Zniewolonym zagrał świetnie,zresztą nie tylko on :)

      Pozdrawiam

      Usuń
  2. Cieszę się, że nadal prowadzisz bloga! Lubię do Ciebie zaglądać :)
    Piątka faktycznie bardzo dobra. Widziałam wszystkie i oceniłam je 7/10 albo 8/10.
    Cieszę się też, że w tym rankingu znalazł się polski reprezentant. "Jack Strong" zrobił na mnie bardzo pozytywne wrażenie i właśnie między innymi dzięki takim filmom lubię polskie kino :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Miałam faktycznie długą przerwe,cud że w tym czasie coś tam oglądałam.Na pewno do Was zajrzę,nie wiem tylko niestety kiedy znajdę czas by nadrobić tyle zaległości :(
    "Jack Strong" mnie zaskoczył,poszłam na ten film bez przekonania,nawet nie ogladałam zwiastunów,usiadłam w sali kinowej i nie wiedziałam kiedy mi ten cały czas seansu minął...istna magia kina ;)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. "Witaj w klubie" całkiem mi się podobał, jednak nominacja do Oscara to chyba zbyt wiele... automagnus

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jedna z najlepszych ról McConaughey i wyjątkowo mocny scenariusz dramatyczny,ldatego według mnie wart Oskara :)

      pozdrawiam

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Trauma (2019) czyli o kruchości ludzkiej psychiki

W obronie syna- serial

Strangerland