Długi, wrześniowy weekend

Labor Day (USA, 2013)

Reżyseria: Jason Reitman
Scenariusz: Jason Reitman
Gatunek: Dramat
Obsada:
Adele- Kate Winslet
Frank Chambers- Josh Brolin
Henry Wheeler- Gattlin Griffith
Młody Frank- Tom Lipinski
Mandy- Maika Monroe
Dorosły Henry Wheeler- Tobey Maguire
Gerald- Clark Gregg

          Adele to rozwódka, samotnie wychowująca wchodzącego w okres dojrzewania Henrego. Przeżyła osobista traumę i od tamtej pory niemal nie wychodzi z domu, syn pomaga jej robiąc zakupy czy pobierając pieniądze z banku. Pewnego dnia, gdy wybierają sie,jak co miesiąc, po większe sprawunki do marketu zostają zmuszeni do pomocy tajemniczemu mężczyźnie...który okaże sie zbiegłym więźniem...

          Tak na dobrą sprawę zaczęło sie od filmu "Juno",obsypanego nagrodami komedio-dramatu o nastolatce w ciąży. Już wtedy reżyser, scenarzysta, producent i aktor Jason Reitman udowodnił, że trudne tematy nie są mu obce i że potrafi pokazać je w sposób subtelny i refleksyjny. Potem było "W chmurach" i "Kobieta na skraju dojrzałości" dwa komedio- dramaty, które odkrywają ludzkie ułomności oczywiście w sposób prosty i dyskretny od tego momentu można było założyć, że twórca-scenarzysta jest konsekwentny w kwestii obrazu, który oddaje widzowi. W "Labor day" Reitman po raz kolejny pokazuje ludzkie słabości, rozpacz, depresje, niesprawiedliwość losu czyli ludzkie dramaty, które gdy sie spotkają w postaci dwóch osób stają sie do zniesienia, łatwiej sie z nimi zmagać. Ale wszystko zależy,tak naprawdę, od tego kogo sie spotka na swojej drodze, daje do zrozumienia reżyser.
Bohaterowie "Labor day" to ludzie, którym przyszło znieść ogromne cierpienie. Zamknięta w sobie Adele funkcjonuje tylko dzięki pomocy syna, sama niczym w katatonii przemieszcza sie z pomieszczenia do pomieszczenia. Z kolei Franka widzowie poznają już w późniejszym etapie, gdy ma za sobą najbardziej traumatyczne zdarzenia, a poprzez wypadek staje sie "niebezpieczny" dla świata, zamyka sie go, odbierając szansę na poprawę, na zmianę. Gdy więc ucieka, te parę dni, które spędza z Adele i jej synem stają sie czymś wyjątkowym dla całej trójki. 
Film został pokazany oczami nastoletniego Henrego, nie są to więc dosłowne kadry, pełne namiętności, pasji i dramatu ludzi dorosłych,a jedynie ukradkowe sceny pokazujące dorosłych, gdzieś zza rogu, obserwacje nowej sytuacji, przez kogoś o niewielkim doświadczeniu w relacjach damsko-męskich. To daje widzowi niesamowite pole do wyobrażenia sobie co dzieje sie za zamkniętymi albo jedynie uchylonymi drzwiami, urywane rozmowy których całości można sie jedynie domyślać, spojrzenia które zmieniają sie miedzy bohaterami w ciągu kolejnych ujęć. Wszystko poprzez spokojną muzykę i nieśpieszny klimat, wprowadza poczucie senności ale i pewien rodzaj napięcia, który wzmacnia dramatyczność całego "Labor day". Wystarczyło by bowiem, by inaczej poprowadzono i zdynamizowano część scen filmu,a już moglibyśmy otrzymać zupełnie inny gatunkowo obraz. To własnie czyni "Labor day" wyjątkowym. 

          Oczywiście nie udało by sie to wszystko bez rewelacyjnej gry aktorskiej. Zarówno Brolin jak i Winslet to aktorzy z wieloletnim stażem, co widać na ekranie. Są sceny, gdzie ich postacie niemal sie nie ruszają, są statyczne, natomiast ich spojrzenia mówią wszystko i to widzowi wystarczy za cały dialog, autentycznie. Według mnie powinno być więcej scen z udziałem tej dwójki aktorów, można bowiem odczuć ich niedosyt na ekranie. Aczkolwiek w niemal 2.godzinach obrazu, pokazano jeszcze, choć może nieco chaotycznie przeszłe wydarzenia, które ukształtowały bohaterów filmu, niby ważne dla zrozumienia aktualnych wydarzeń, ale aktorsko niestety nie było to nic co mogłoby wzbudzić zachwyt,a szkoda bo świetnie dopełniałoby to co dzieje sie współcześnie między postaciami i pasowałoby bardziej aktorsko (a tak dostaliśmy przejścia między dobrą a słabą grą).

          Scenograficznie wszystko zostało dopasowane odpowiednio do akcji, która rozgrywa sie bodajże w 1987 roku i choć trwa tydzień to mnogość wątków jest tak rozłożona, by nie wprowadzać zbytniego chaosu. Została zresztą przedstawiona jako opowieść, typowo amerykańska z narratorem i licznymi krótkimi scenami. Wyszło to interesująco i absolutnie nie męczy widza.

            
           Całość została ewidentnie dobrze przemyślana, konsekwentnie poprowadzona i spójnie przedstawiona. Dzięki temu film nie nuży i można skupić sie dokładnie na wątkach oraz elementach psychologicznych,a także rysie charakterologicznym bohaterów i wcale nie trzeba mieć przygotowania czy wykształcenia psychologicznego do tego. Zdecydowanie polecam!!!  

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Trauma (2019) czyli o kruchości ludzkiej psychiki

W obronie syna- serial

Strangerland