Kobiety bez mężczyzn

Zanan-e bedrun-e mardan/ Women without men (Austria/ Francja/ Niemcy/ Włochy/ Ukraina/ Maroko, 2009)

Reżyseria: Shirin Neshat, Shoja Azari
Scenariusz: Shirin Neshat, Shoja Azari
Gatunek: Dramat

Obsada:
Munis- Shabnam Toloui
Zarin- Orsolya Toth
Zinat- Mina Azarian
Faezeh- Pegah Ferydoni
Ali- Navid Navid
Farrokhlagha- Arita Shahrzad

          Historia czterech kobiet (w książce pięciu) osadzona tuż przed i w czasie zamachu stanu w Teheranie w 1953 roku. Munis to aktywistka, którą nie interesuje zamążpójście tylko słuchanie najnowszych wiadomości w radiu i maszerowanie razem z mężczyznami przeciwko rządom brytyjskim i amerykańskim. Jej przyjaciółka, z kolei-Faezeh, zakochana w bracie Munis, marzy o ślubie i życiu rodzinnym. Zarin to prostytutka, która ucieka z domu publicznego,a Farrokhlagha to żona generała, która po spotkaniu z byłym kochankiem i przyjacielem postanawia odejść od męża. Wszystkie cztery w jakiś sposób sprzeciwiają sie tradycyjnemu modelowi i podziałowi ról w społeczeństwie. Każda z nich szuka swojego miejsca na ziemi...W obliczu zmian kulturowych, które zachodzą wokół nich mogą sie jedynie wspierać i dawać nawzajem schronienie...przed mężczyznami....

          Film nagrodzony między innymi Srebrnym Lwem na Festiwalu Filmowym w Wenecji to adaptacja powieści autorstwa Shahrnush Parsipur, która ukazała sie w 1989 roku, jej cały nakład sprzedał sie w ciągu dwóch tygodni, po czym dodruk został wstrzymany przez rząd irański,a drukarnia zamknięta. Musiało minąć niemal 10.lat by na jej podstawie powstał film, bynajmniej nie przy współpracy irańskiej czy na irańskiej ziemi (film kręcono w Maroko). Dla widza z Europy czy Ameryki taka sytuacja jest nie do pomyślenia, dla twórców w krajach arabskich-szczególnie takich jak Iran to chleb powszedni. Dlatego cieszy, gdy taka produkcja trafia na salony europejskich festiwali filmowych, a jeszcze bardziej gdy pojawia sie w światowej dystrybucji czy to kinowej czy w postaci DVD.

          "Kobiety bez mężczyzn" to obraz z pogranicza jawy i snu. Produkcja o charakterze wyjątkowym, artystycznym, a więc skierowana do wymagającego i wrażliwego widza, dla którego ważna jest nie tylko treść, ale także oprawa dzieła filmowego. Treść miejscami jest przedziwna, pełna symboli i nasuwających sie porównań do elementów z dziedzin takich jak religia (Zarin jako Maria Magdalena czy zakopana żywcem (?) Munis, która wstaje z martwych (?) ) lub amerykańska popkultura ( Farrokhlagha- piosenkarka, ubierająca sie na modłę amerykańską i tak samo otwarta towarzysko) oraz łącząca sie płynnie z wydarzeniami politycznymi (zapędami komunistycznymi młodych Irańczyków czy niechęciami monarchistycznymi). Całość uzupełniona jest niezwykle wzniosłą i poruszającą muzyką arabską. Obraz sam w sobie budzi nadzwyczajne emocje w czasie oglądania zawiera bowiem dwuznaczne sceny na przykład: i makabryczne i sprawiające wrażenie mistycznych. Z jednej strony dostajemy obraz wesela,z drugiej pogrzebu. W jednym kadrze wszystko wydaje sie realistyczne i możliwe,w następnym mamy poczucie że twórcy użyli niewątpliwie plastycznej i bujnej wyobraźni, by wprowadzić nas w świat snu lub majaków. W danej minucie wszystko jest jasne i takie...europejskie...by za chwilę przenieść widza w prawdziwie egzotyczne i islamskie klimaty. 
Oczywiście mimo tej 'niespójności' film ogląda sie płynnie i wręcz intuicyjnie rozumie sie to co dzieje sie na ekranie. Nie ma więc mowy o tym, by coś było niezrozumiałe, bo ktoś nie zna historii Iranu lub kultury muzułmańskiej.Ta wiedza jak najbardziej ułatwia odbiór, ale nie jest niezbędna, dając w ten sposób sygnał widzowi spoza krajów arabskich, że został stworzony także dla niego i zachęcając do poznania czy zgłębiania nieznanych nam kultur i zwyczajów.

          Trzeba też przyznać, że odbiór filmu z pewnością ułatwia gra aktorska, dopracowana drobiazgowo i choć miejscami niejednoznaczna czy nawet nieczytelna to jako całość spójna i komplementarna. A wszystko to dzięki aktorkom, które swoje doświadczenia na planie zdobywały przez ostatnie kilka czasem kilka-naście lat,co wcale nie jest dużo porównując je z doświadczeniem aktorów na przykład amerykańskich mogących czerpać inspiracje z dziesięcioleci tworzenia filmów oraz pobierania nauk w szkołach filmowych.  

          Tej produkcji nie mogę niestety polecić wszystkim widzom. Na pewno jednak spodoba sie on młodym kobietom,które interesuje kultura arabska, mężczyznom zafascynowanych gatunkowo dramatem, a także wszystkim tym którzy cenią sobie kino festiwalowe. Pozostali oglądają na własne ryzyko... !



  • Komentarze

    Popularne posty z tego bloga

    Trauma (2019) czyli o kruchości ludzkiej psychiki

    W obronie syna- serial

    Strangerland