Pole minowe (2015)

Pole minowe (Land of mine/ Under sandet/ Dania, Niemcy/ 2015)

Źródło: imdb
Reżyser: Martin Zandvliet
Scenariusz: Martin Zandvliet
Gatunek: Dramat/ Historyczny

Obsada:

Sierżant Carl Rasmussen- Roland Møller
Sebastian Schumann- Louis Hofmann
Ludwig Haffke- Oskar Bökelmann
Ernst Lessner- Emil Belton
Werner Lessner- Oskar Belton
Wilhelm Hahn- Leon Seidel
August Kluger- Maximilian Beck
Rudolf Selke- August Carter
Hermann Marklein- Tim Bülow
Helmut Morbach- Joel Basman
Porucznik Ebbe Jensen- Mikkel Boe Følsgaard

          Maj 1945 roku, zachodnie wybrzeże Danii. Grupa młodych niemieckich żołnierzy- więźniów dostaje zadanie rozminowania duńskich plaż zanim będą mogli wrócić do domu. Jednak "zabawa"w saperów jest bardzo niebezpieczna i tak naprawdę nie wiadomo czy kiedykolwiek wrócą do swoich rodzin.

          O tym co działo sie podczas II Wojny Światowej nie muszę chyba nikomu opowiadać, robią to za mnie bowiem nauczyciele od historii, książki historyczne i parahistoryczne oraz filmy dokumentalne. To co natomiast mogę Wam zaproponować to obejrzenie produkcji duńskiego reżysera i scenarzysty Martina Zandvlieta, który w krótkim bo trwającym niecałe 2. godziny obrazie przedstawia wycinek powojennej historii. Pokazuje on bowiem dzieje jednej z grup z niemal 2000 więźniów, którzy zaraz po wojnie mieli rozminować ponad 1,5 miliona min na zachodnim wybrzeżu Dani...

          Grupa niemieckich chłopców-żołnierzy w wieku może 13-17.lat (Hitler wysyłał chłopców w tym wieku na front od 1943 roku jako wojskową rezerwę) pod dowództwem sierżanta Carla Rasmussena ma rozminować 45 000 min, w ciągu kilku miesięcy. Nocując w zamykanym na noc baraku, trzymając sie razem, próbują przetrwać, a jednocześnie zrobić to do czego ich wyznaczono. Produkcja "Pole minowe" pokazuje nie tylko sposoby w jaki to robią, ale także jak spędzają czas wolny, którego zresztą mają niewiele, jak muszą walczyć ze strachem, bólem oraz tęsknotą do domu. W prostych krótkich dialogach widz poznaje ich marzenia i plany na przyszłość. W milczeniu tych młodych ludzi można doszukać sie braku zrozumienia sytuacji w jakiej sie znaleźli- dlaczego miejscowi ich nienawidzą, dlaczego nie mogą wrócić do domu lub całkowitego pogodzenia sie ze swoim położeniem. Jedno wiedzą na pewno nie mają wyboru i nie dlatego, że ich ojcowie i bracia wojnę przegrali, ale dlatego że ktoś ich na tą wojnę wysłał zamiast zostawić z matkami i siostrami w domach.

          Film "Pole minowe" nie ocenia sytuacji ponad 2000 więźniów niemieckich, nie rozlicza młodych z tego co na tej wojnie robili, a czego nie robili. Pokazuje jedynie ich beznadziejną sytuację, którą starają sie wypełnić dobrze wykonanym zadaniem. Mozolną pracą, którą wykonują dzień po dniu, by usunąć to co ich dziadkowie,ojcowie, bracia i wójtostwo zamontowali, wiedząc jednocześnie lub gdzieś podświadomie sie domyślając, że to nie wystarczy by odkupić winę za okrucieństwo, bestialstwo i strach jakich dopuścili sie na ludności cywilnej ich rodacy.
          Dlaczego jednak oni, tak młodzi, bez doświadczenia mają sie podejmować tak niebezpiecznego zadania, ryzykując zdrowie i życie? Martin Zandvliet stara sie wyjaśnić to w prosty sposób, w postawie i słowach bohaterów swojego filmu, np.: w krótkim zdaniu jednego z oficerów, który mówi, że skoro mogli iść na wojnę, mogą też po sobie posprzątać. Jednak czy usunięcie ponad miliona min to sprzątanie po wojnie, skoro w głowach milionów ludzi zostaną już na zawsze straszliwe wspomnienia, powracające na jawie i w snach? Tego przecież uprzątnąć sie nie da.

          "Pole minowe" to jeden z tych filmów nominowanych i nagradzanych na festiwalach filmowych, które niestety nie docierają do szerszej publiczności, których nie znajdziemy w kinach,a może nawet i na platformach do oglądania, tak obecnie popularnych. "Pole minowe" to niepokojący obraz, z powtarzającą sie zgrzytliwą muzyką oraz piękną scenografią, stanowiącą kontrast do tego co robią i przeżywają bohaterowie. 
Jednak przede wszystkim "Pole minowe" może być pewnym "nośnikiem historii" dla tych którzy nie czytają książek historycznych, nie słuchają swoich nauczycieli,a filmy dokumentalne nudzą ich swoją merytoryczną czasem zbyt zawiłą treścią, bowiem obraz Martin Zandvliet, choć nie należy do najłatwiejszych w odbiorze to może i tak okazać sie przystępny i pomocny by zrozumieć fragment naszej historycznej rzeczywistości. Polecam!

           

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Trauma (2019) czyli o kruchości ludzkiej psychiki

W obronie syna- serial

Strangerland