4.seriale czyli co ogladać w długie jesienne wieczory

          Zajęło mi prawie miesiąc zebranie wrażeń i opinii o serialach, o których wspominałam przy okazji poprzedniego wpisu na temat intra do seriali,
do posłuchania tutaj:
http://film2me2you.blogspot.com/2015/08/4-opening-credits-themeintro-seriali-na.html
          Myślę jednak że warto było czekać,bo udało sie,według mnie,wybrać takie seriale, przy których nikt nie będzie tracił czasu. Na pewno wśród przeze mnie wybranych są takie które mają słabsze odcinki, poza tym nie wszyscy muszą sie ze mną zgodzić, że to dobre produkcje. Jeśli ktoś jednak szuka czegoś nowego lub dawno nie oglądał seriali to może sie skusi...polecam :)

Kolejność nieprzypadkowa...

Penny Dreadful (Dom Grozy, sezon 2./2015)

Twórca: John Logan
W obsadzie między innymi: Eva Green, Josh Hartnett, Timothy Dalton, Harry Treadaway

          Przyznam szczerze, że sezon pierwszy był dla mnie zaskoczeniem. W jednej produkcji pojawiły sie
bowiem postacie literackie takie jak doktor Frankenstein, Dorian Grey czy wampiry oraz kilka innych których nazwiska nic mi nie mówiły. Szybko jednak stali sie częścią moich ulubionych bohaterów serialowych, dlatego czekałam na kolejny sezon. Niestety początek drugiego sezonu, mnie nie zachwycił i gdyby nie losy tytułowej Penny Dreadful oraz jej przyjaciół, chyba nie obejrzałabym go do końca. Według mnie prawdziwa akcja zaczyna dopiero koło 5.odcinka i dzieje na tyle że trudno sie oderwać od ekranu. Drugi sezon jest mroczniejszy niż pierwszy, więcej jest wątków osobistych oraz historii poszczególnych postaci, szczególnie Ethana Chandler'a i Penny Dreadful. Wydaje mi sie, że mniej jest scen walki, choć ta finałowa nie ma sobie równych, bo jest to połączenie walki bronią i walki za pomocą umysłu oraz wspomnień, świetnie to wyszło. 

 True Detective (Detektyw, sezon 2./2015)

Twórca: Nic Pizzolatto
W obsadzie między innymi: Colin Farrell, Vince Vaughn, Rachel McAdams, Taylor Kitsch

          O pierwszym sezonie tego serialu pisałam w tamtym roku. Psychodeliczna muzyka i niezwykłe
krajobrazy to cecha wspólna obu sezonów True Detective, podobnie zresztą jak profesja głównych bohaterów. Jednak to wszystko. W pierwszym sezonie sprawa o morderstwo, była mroczna, przywołująca na myśl sekty i kulty łączyła w sobie elementy seriali "Hannibal" oraz "Twin Peaks". Tutaj dostajemy morderstwo oparte o koneksje polityczne i mafijne, z motywem z "Oczu szeroko zamkniętych" Kubricka. Sprawa może wydać sie na początku dla widza nieco zagmatwana, ale z każdym odcinkiem łatwiej zrozumieć o co w tym chodzi i w co brną główni bohaterowie. Co do samych postaci to zarówno te pierwszoplanowe jak i drugoplanowe to ludzie z trudną przeszłością, traumami, które ciągle wpływają na ich życie. Wydaje sie, że to jeden z motywów przewodnich serialu, wyróżniający go spośród innych produkcji kryminalnych. 

Daredevil (sezon 1. /2015)

Twórca: Drew Goddard
W obsadzie między innymi: Charlie Cox, Deborah Ann Woll, Elden Henson, Vincent D'Onofrio, Rosario Dawson

          Ten serial to studium przypadku marvelowskiego superbohatera. Psychologiczny zarys jak
dziewięcioletni chłopiec staje sie mężczyzną i pogromcą zła, korupcji oraz deprawacji a przy tym wcale nie jest przystojny niczym Kapitan Ameryka, ani nie ma w sobie tyle siły czy supermocy co Hulk. Jest niewidomy, często dostaje manto, właściwie można powiedzieć że pod koniec sezonu ledwo żyje. Jednak ma w sobie determinację i wewnętrzny kompas moralny, które nie tylko trzymają go przy życiu, ale i pozwalają walczyć z groźnym i bezwzględnym przeciwnikiem- tak swoją drogą rewelacyjnym w tej roli Vincentem D'Onofrio. Przyznam szczerze, że po ostatniej części Avangers nie byłam przekonana czy kolejna bohater ze stajni Marvela to dobry pomysł na spędzenie paru godzin przed telewizorem jednak Matt Murdock mnie przekonał do siebie. Czekam na kolejny sezon planowany na kwiecień przyszłego roku.

Constantine (sezon 1. 2014/2015)

Twórca: Daniel Cerone, David S. Goyer
W obsadzie między innymi: Matt Ryan, Harold Perrineau, Angélica Celaya, Charles Halford

          Na pewno wielu kinomanów pamięta film z 2005 roku z Keanu Reeves i Rachel Weisz w obsadzie.
Tym razem John Constantine stał sie bohaterem serialu. Jako wielka fanka filmu, długo zwlekałam z obejrzeniem produkcji, zresztą opinie które słyszałam też nie pomagały sięgnąć po sezon 1. Pierwsze dwa odcinki były jak randka w ciemno, ja, telewizor i uczucie skrępowania...a potem tak to sie nazywa miłość! Ten serial mnie zachwycił.Intro stało sie dzwonkiem telefonu, na tapecie komputera John i ten jego cyniczny uśmiech. I wcale nie chodzi mi o to, iż niczym nastolatka zakochałam sie w aktorze...choć w jego walijskim akcencie mogłabym :) Nawet nie chodzi o samą realizację serialu- Falling Skies, sezon 1 też nie zachwycał wizualnie. To raczej klimat, który udało sie stworzyć zarówno twórcom jak i głównym postaciom w serialu i podejrzewam że kolejny sezon byłby jeszcze lepszy...gdyby nie został zdjęty...niestety :/  Wygląda na iż mojego zachwytu i nadziei na kolejny jeszcze lepszy sezon nie podzielali szefowie NBC- stacji, która serial wypuściła. A szkoda...

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Trauma (2019) czyli o kruchości ludzkiej psychiki

W obronie syna- serial

Strangerland