W obronie syna- serial

Źródło: imdb

Defending Jacob (USA/ 2020)

Reżyser: Morten Tyldum
Twórca:  Mark Bomback na podstawie powieści Williama Landay
Gatunek: Dramat/ Kryminał
Odcinki: 8./ 50 minut

Obsada:
Chris Evans jako Andy Barber
Michelle Dockery jako Laurie Barber
Jaeden Martell jako Jacob Barber
Cherry Jones jako Joanna Klein
Pablo Schreiber jako Neal Loguidice
Betty Gabriel jako Pam Duffy
Sakina Jaffrey jako Lynn Canavan
Daniel Henshall jako Leonard Patz
Ben Taylor jako Derek Yoo
Jordan Alexa Davis jako Sarah Grohl
Megan Byrne jako Joan Rifkin
Patrick Fischler jako Dan Rifkin
J.K. Simmons jako Billy Barber
Poorna Jagannathan jako Elizabeth Vogel

          Spokojne i poukładane życie rodziny Barber'ów ulega rozpadowi w momencie gdy 14-letni Jacob Barber zostaje oskarżony o zamordowanie kolegi z klasy.

          Scenarzysta takich filmów jak "Wolverine" (2013) czy "Zbuntowana" (2015) oraz reżyser między innymi "Łowcy głów" (2011) i "Gry tajemnic" (2014) połączyli siły by stworzyć wciągający i trzymający w napięciu dramat o rodzinie asystenta prokuratora okręgowego z Massachusetts, którego nastoletni syn pewnego dnia zostaje oskarżony o morderstwo. 

          Serial składa sie z 8.odcinków i w założeniu twórców jest to zamknięta całość, co w teorii oznacza że nie powinniśmy sie spodziewać drugiego sezonu. 
Pomimo faktu, że każdy odcinek jest dosyć długi, bo przeciętnie trwa 50-minut, to my-widzowie nie mamy okazji by dobrze poznać rodzinę Barber'ów przed tragedią. Czas emisji serialu jest w pełni zaplanowany i pokazuje wydarzenia tuż po tym jak zostaje znalezione w parku ciało 14-letniego Bena Rifkina. Akcja rozwija sie szybko, pojawiają sie kolejne poszlaki i tropy, które prowadzą wprost do domu Barber'ów i samego Jacoba. I to właśnie od tego momentu widz ma możliwość obserwowania głównych bohaterów dramatu. Dlaczego bohaterów nie bohatera? Bo tak naprawdę, gdy o zbrodnię oskarża sie nastolatka to tak jakby oskarżało sie jego rodziców.  Zresztą Andy i Laurie pomimo że podchodzą do stawianego zarzutu na dwa zupełnie różne sposoby to jednak są i czują sie winni tego co sie dzieje. Ich nastawienie wynika z wielu czynników: z tego iż są różnej płci, z tego że jedno z nich jest ojcem, drugie matką, nie bez znaczenia jest również fakt, że Andy jest prawnikiem- oskarżycielem w procesach karnych, natomiast Laurie jest pracownikiem socjalnym. Także historia ich dzieciństwa okazuje sie istotna choć tak naprawdę pewne kwestie wychodzą na jaw dużo później i nasuwają jedynie kolejne pytania. Całe życie tych dwojga dorosłych ludzi- ich oczekiwania, marzenia czy sposób w jaki postrzegają siebie i innych pokazuje jaki mogli mieć wpływ na aktualne wydarzenia, które mają miejsce w serialu.  

          W serialu podejmowany choć nie do końca wyjaśniony (a szkoda) jest także temat genu mordercy, coś co od wielu lat porusza opinię publiczną oraz wielu naukowców zajmujących sie nie tylko psychologią czy psychiatrią. To jeden z tych "porzuconych wątków" w "W obronie syna", który mógł w ciekawy sposób podkręcić serial.
Odpowiadając na niezadane pytania widzów: TAK takie geny zostały odkryte, o czym można poczytać między innymi tutaj: https://www.newsweek.pl/wiedza/nauka/zidentyfikowano-geny-odpowiadajace-za-czestsze-popelnianie-przestepstw/fwxzsvw i choć jest to źródło nienaukowe, to można przypuszczać, że powstało na podstawie rzetelnych badań. Zresztą właśnie takie komercyjne wywiady czy artykuły mogą stać sie inspiracją do pobudzania ciekawości i rozwijania zainteresowań związanych z ciemną stroną ludzkiej natury. Osobiście polecam na początek ten wywiad: https://www.youtube.com/watch?v=Sd8FDK4B6Rs oraz książkę Philip G. Zimbardo "Efekt Lucyfera".

           W "W obronie syna" możemy także obserwować jak zmienia sie podejście do siebie i do dziecka w przypadku ekstremalnego stresu oraz trudnych sytuacji, które nie zależą tylko od danej, dorosłej osoby, ale także od otoczenia. Separacja: od pracy, ludzi czy codziennych rytuałów wpływa na psychikę rodziny Barber'ów, wyolbrzymia pewne problemy, a także sprawia że każdy z członków rodziny zamyka sie w sobie. To ostatnie zdecydowanie ułatwiają sekrety i tajemnice, które każde z nich w sobie nosi, zresztą niektórym widzom może wydać sie to dziwne i nieszczere. A to wszystko dzieje sie równolegle z prowadzonym śledztwem w sprawie morderstwa i oczekiwaniem na proces sądowy. To właśnie takie wątki psychologiczne sprawiają, że serial staje sie ciekawszy i bardziej mroczny. To bardziej one niż motywy związane z zabójstwem przyciągają przed ekran.

          Choć można by sie spodziewać, że w głównej roli zobaczymy nastolatka, granego przez charyzmatycznego i agresywnego lub wręcz przeciwnie spokojnego i introwertycznego młodego aktora, to jednak twarzą serialu okazał sie  Chris Evans znany widzom jako Kapitan Ameryka z filmów o "Avangers". Znany głównie z produkcji akcji oraz komedii romantycznych aktor tutaj w poważnej roli ojca i asystenta prokuratora świetnie sie spisał. Czego nie mogę powiedzieć o aktorce wcielającej sie w rolę matki, która według mnie była nieprzekonywująca wręcz nijaka. Michelle Dockery, bo o niej mowa jakoś nie zwróciła mojej uwagi w żadnych filmie czy serialu i tak też pozostało w przypadku "W obronie syna". Młody Jaeden Martell jako Jacob Barber wydał mi sie interesujący, zagrał bowiem tak, że niemal do końca nie byłam pewna czy jego postać faktycznie zabiła czy nie,a o to przecież chodziło. Co do pozostałych postaci drugoplanowych to miałam mieszane uczucia, na przykład co do Cherry Jones, gdyby ta aktorka zagrała w typowym serialu o prawnikach to zupełnie nie pasowałaby mi do roli, natomiast tutaj jako obrońca Jacoba, ujęła mnie swoim naturalnym, ciepłym podejściem do nastolatka i dzięki temu świetnie wpisała sie w role adwokata. Poorna Jagannathan jako dr Vogel była zdystansowana i profesjonalna czyli taka jaka powinna być w filmach i serialach pani psycholog. Z młodych aktorów moją uwagę zwróciła również Jordan Alexa Davis jako Sarah- koleżanka Jacoba, ale nie była to gra aktorska, która by mnie zachwyciła tak bym śledziła poczynania zawodowe tej młodej osoby. Ciekawym choć zaniedbanym motywem był ten dotyczący państwa Rifkin'ów. Megan Byrne i Patrick Fischler rewelacyjnie zagrali zrozpaczonych rodziców zamordowanego Bena, szkoda więc że nie rozwinięto tego wątku bardziej.

          Może serialowi nieco brakuje, chociażby jeśli chodzi o kwestie kryminalne, porównując je na przykład  z serialami skandynawskimi. Jednak jeżeli przedstawić "W obronie syna" jako dramat psychologiczny to jest to bardzo dobry serial, wart tych 8. godzin przed telewizorem. Trzeba jednak wziąć pod uwagę że pozostawia pewien niedosyt, który można zapełnić książką autorstwa Williama Landay oraz publikacjami mniej lub bardziej naukowymi dotyczących przestępstw nieletnich. Polecam!! 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Trauma (2019) czyli o kruchości ludzkiej psychiki

Strangerland