Jednopokojowe mieszkanie
Bed Sitting Room (Wielka Brytania,1969)
Reżyser: Richard LesterScenariusz: Charles Wood, John Antrobus, Spike Milligan, na podstawie sztuki
Spike'a Milligana , Johna Antrobusa
Muzyka: Ken Thorne
Zdjęcia: David Watkin,kręcono w Common, St Austell, Weldon i Weymouth (Anglia)
Gatunek: Surrealistyczny/ Komedia/ Sci-Fi
Obsada:
Penelope- Rita Tushingham
Ojciec- Arthur Lowe
Matka- Mona Washbourne
Allan- Richard Warwick
Lord Fortnum of Alamein-
Ralph Richardson
Shelter Man- Harry Secombe
Inspector- Peter Cook
Sierżant- Dudley Moore
Bules Martin- Michael Hordern
Pielęgniarz Artur-Marty Feldman
Londyn, trzy lub cztery lata po III Wojnie Światowej,trwającej 2 minuty i 28 sekund,a powstałej na skutek politycznego nieporozumienia. Z liczącej 40 milionów populacji Wielkiej Brytanii pozostaje w samej stolicy 20 osób. Wybuch bomby ma na każdą z nich inny wpływ,to co ich łączy to niemożność przypomnienia sobie słowa na określenie tego co spadło z nieba. Mamusia i Tatuś razem z dorosłą ciężarną od 18 miesięcy córką mieszkają w wagonie metra,które jeździ tylko dzięki temu,że młody człowiek na powierzchni pedałuje na rowerze zasilając jedyną,działająca stację transformatorową. Tam Penelope spotyka Allana,który co raz to podoba sie jej rodzicom,a innym razem nie. Martin Bules to kapitan tajnych służb oraz lekarz,który od czasu do czasu przyjmuje pacjentów jak choćby Lorda Fortnum of Alamein,który po jakimś czasie stanie sie....tytułowym jednoosobowym pokojem. Są również pielęgniarz Artur, przebierający sie za pielęgniarkę,czasem też udający tarzana,sierżant który przez cały film poszczekuje,by na koniec przybrać zwierzęcą postać i wielu innych bohaterów,których zachowania nie są wcale tak oczywiste,a końcowa przemiana zaskakująca. Wszystko to rozgrywa sie w iście księżycowym krajobrazie,co jakiś czas zmieniającym sie w błotniste plenery lub odgrywanym na stertach butów i porcelanowych talerzy a także filiżanek.
Film Richarda Lestera to niezwykły miks gatunku komedii brytyjskiej i science fiction ujętej w obraz szalonego malarza-surrealisty. Oczywiście jest dziwaczny,jeśliby go porównać do innych komedii czy filmów s-f, bez względu na to czy współczesnych czy tych z lat 70-tych,jednak zachowuje pewne przyjęte w obrazach gatunkowych zasady. I tak mężczyźni są dżentelmenami nawet jeśli chodzą w pomiętych frakach i z podziurawionymi parasolkami,a kobiety sa pełne godności i dystyngowania bez względu na to czy juz przemieniły sie w szafę czy jeszcze nie. Wszelki nietakt jest ignorowany. Zachowana jest pełna kultura osobista i wszelkie zasady savoir vivre zostają w mocy np.:do drzwi sie puka,nawet jeśli nie ma ścian i można by je obejść.
Krajobraz po wojnie jest surowy,trudny do przemieszczania sie, brakuje jedzenia i czystej wody pitnej. Słońce wschodzi i zachodzi jednak w powietrzu pojawia sie radioaktywna mgła,poza tym w ciagu dnia i nocy kolory mogą być nieco inne niż te które obserwujemy na codzień.
Niestety albo i na szczęście nie jestem osobą, która mogłaby pamiętać lata 60-te czy 70-te dlatego trudno mi oceniać poziom aktorski tego niezwykłego dzieła. Nie chciałabym tego robić również przez fakt, iż niewiele obejrzałam filmów z tamtego okresu. Co nie oznacza,że nie kojarzę Petera Cooka czy Dudleya Moore'a. Zapewne ich role omawiane są współcześnie na warsztatach aktorskich czy w szkołach filmowych.Podejrzewam ,że ich kreacje aktorskie niejednokrotnie przeszły do kanonu kina.
Gdyby współcześnie ktoś stworzył taką produkcję nazwano by ją pastiszem lub parodią któregoś z gatunków. Jednak "Jednopokojowe mieszkanie" powstało w 1969 roku co czyni go na swój sposób wizjonerskim i może przez sam ten fakt powinno sie go obejrzeć,by móc potem wrócić do serii o Obcym lub do Martixa bogatszym o 'historyczne'( już zapewne) doświadczenia wizualne.
Komentarze
Prześlij komentarz