The Iceman
The Iceman (USA, 2012)
Reżyseria: Ariel VromenScenariusz: Ariel Vromen, Morgan Land
Gatunek: Dramat/ Kryminał / Thriller
Obsada:
Richard Kuklinski- Michael Shannon
Deborah Kuklinski- Winona Ryder
Roy DeMeo- Ray Liotta
Robert Pronge- Chris Evans
Dino Lapron- Danny A. Abeckaser
Właściwie to było dwóch (znanych historii) Ryszardów Kuklińskich- jeden urodził sie 13 czerwca 1930 w Warszawie i był pułkownikiem Wojska Polskiego oraz tajnym współpracownikiem CIA- drugi pojawił sie na świecie 11 kwietnia 1935 w Jersey City i został zapamiętany jako płatny zabójca na usługach rodziny Gambino, który uśmiercił najprawdopodobniej ponad 100 osób...The Iceman bo tak nazywano tego drugiego "Ryśka" nie miał łatwego dzieciństwa, jego ojciec pił i bił jego oraz jego dwóch braci, co doprowadziło bezpośrednio do śmierci starszego z nich. Od tego momentu Kuklinski wychowywał sie na ulicy. Swojego pierwszego zabójstwa dokonał (jak twierdził) w wieku 13.lat jednak najwięcej morderstw przypisuje mu sie między 1948 a 1986 rokiem. W 1986 został aresztowany ,a w 1988 skazany na dwa dożywocia (co oznaczałoby że mógłby wyjść z więzienia gdyby dożył 110.lat), zmarł w więzieniu w 2006 roku,w wieku 70.lat.
"The Iceman" Vromena opowiada historię Kuklińskiego, gdy ten jeszcze pracował przy dystrybucji filmów pornograficznych i gdzie zaczęła sie jego znajomość z Roy'em DeMeo soldato rodziny Gambino czyli żołnierzem mafii. Kukliński jak pokazano zresztą w filmie wykazywał sie niesamowicie zimną krwią, gdy chodziło o obchodzenie sie z bronią i to bez względu na to czy to on tę broń trzymał czy była ona w niego wymierzona. Nie wykazywał natomiast żadnych skrupułów czy wyrzutów sumienia jesli chodzi o czyny których dokonał. Według biografa Philipa Carlo Kukliński cierpiał na zaburzenie afektywne dwubiegunowe, z kolei psychiatra, który go badał w stanowym więzieniu w Trenton Dr. Park Dietz uważał, że więzień wykazywał osobowość dyssocjalną (socjopatia) powstałą na skutek wydarzeń z dzieciństwa. Dzięki temu Kukliński mógł jednocześnie być zabójcą na zlecenie oraz przykładnym ojcem dwóch córek (i syna) i mężem Barbary przez ponad 25.lat.
Pomimo niezwykle bogatej historii oraz licznych i dosyć autentycznych źrodeł dotyczących życia Ryszarda Kuklińskiego "The Iceman" pokazuje jedynie wyrywkowo jego "dokonania" skupiając sie na tym jak doszło do jego współpracy z DeMeo oraz sposób w jaki został schwytany w 1986 roku. Spora częśc filmu dotyczy też jego kooperacji z Robertem Pronge'm, płatnym zabójcą jedżącym samochodem sprzedającym lody, gdzie łatwo mógł schować i przechować/zamrozić zwłoki. Własnie dzięki metodzie zamrażania zwłok policja miała później problem z określeniem czasu zgonu ofiar zabitych zarówno przez Kuklińskiego jak i Pronge'a.
Sama scenografia świetnie oddaje lata 70-te w których rozgrywa sie akcja, dodatkowo wykorzystano przyciemnianie tła i zredukowano kolory co daje nieco mroczny, niepokojący efekt. Bardzo trafny okazał sie również dobór obsady. Michael Shannon ("Take Shelter") sprawia wrażenie zimnego, opanowanego...do pewnego momentu oczywiście...mordercę,a niewyrażające emocji oczy potęgują jeszcze te odczucia. Winona Ryder("Dracula") po raz kolejny udowodniła, że jest niezwykle utalentowaną aktorka dramatyczną, choć trzeba przyznać, że miejscami jej rola wydaje sie być nieco okrojona i pokazano jedynie znaczące lub charakterystyczne według scenarzystów momenty z życia państwa Kuklińskich. Ciekawie wypadła również rola i charakteryzacja Roberta Pronge'a, którego zagrał znany szerokiej publiczności dzięki "Kapitanowi Ameryce" Chris Evans, w "The Iceman" jest on do rozpoznania jedynie dzięki głosowi oraz końcowej sekwencji z krótkimi włosami. Najsłabiej wypadł na tym tle Ray Liotta jako DeMeo...chyba, że to jedynie moje odczucia związane z faktem, iż nie przepadam za tym aktorem i jego grą.
Mimo ciekawej postaci i dobrze dobranej grupy aktorów filmowi jakby brakowało atmosfery...nie ma ani tajemniczości związanej z profesją płatnego zabójcy, ani gangsterskiej otoczki wydarzeń, które miały miejsce dzięki działalności rodziny Gambino. Trudno też zaklasyfikować ten obraz jako dramat, tragizm bowiem jak najbardziej wynika z sytuacji rodziny Kuklińskich jednak nie został w "The Icemanie" wystarczająco podkreślony. Nie można też liczyć na wystarczające napięcie charakteryzujące thrillery. Niby wszystkie elementy gatunkowe zostały wykorzystane choćby w minimalnym stopniu, uważam jednak że skupienie sie na jednym konkretnym gatunku filmowym oraz zaakcentowanie jednego, dwóch wątków sprawiłoby, że film by tylko na tym zyskał.
Dla tych, którym po "The Icemanie" pozostał niedosyt mogę zaproponować co najwyżej film dokumentalny, połączony z wywiadem stworzonym przez stację HBO http://www.youtube.com/watch?v=QXgi72W2H7U . Warto go także zobaczyć zanim sięgnie sie po film Vromena i samemu ocenić czy historia jednego z największych morderców XX wieku została odpowiednio sfabularyzowana...
Komentarze
Prześlij komentarz