5.filmów,o których nie pisałam,a które warto obejrzeć

Polar (Niemcy, USA/ 2019)

          Ktoś zabija zawodowych zabójców,jak wolicie zabójców na zlecenie, a szczególnie upodobał sobie tych, którzy są na emeryturze. I w sumie nie byłoby w tym ani nic dziwnego ani ekscytującego, gdyby nie fakt, że na emeryturę wybiera sie właśnie Duncan Vizla, jeden z najlepszych w tym fachu, oczywiście o ile wykona ostatnie zlecenie.
Źródło: imdb.com
          Filmy o płatnych zabójcach chyba od zawsze cieszyły sie dużym zainteresowaniem widzów. Zresztą nic dziwnego, skoro to zawód, który wydaje sie być niezwykle atrakcyjny i dobrze płatny, ludzi którzy go wykonują niemal w ogóle sie nie spotyka, a do tego są tacy przystojni i niedostępni.
           W tym roku Netflix postanowił Nas widzów uszczęśliwić produkcją opartą o mało znany komiks, szczególnie wśród tych co komiksów nie czytają. Do jej realizacji zaprosił szwedzkiego reżysera wideoklipów i krótkich filmów Jonasa Åkerlunda oraz światowej klasy duńskiego aktora Mads Mikkelsen, amerykańską aktoreczkę Vanessa Hudgens a także w roli nieco drugoplanowej kanadyjską aktorkę i mistrzynię sztuk walki Katheryn Winnick. I tak powstała mieszanka wybuchowa, która na ekranie prezentuje sie niezwykle efektownie i efektywnie dostarczając widzowi mnóstwa emocji i przyjemnych widoków. Bo "Polar" to zdecydowanie film akcji z elementami kryminału, gdzie sceny morderstw i tortur są poprzetykane spokojnymi kadrami z obserwacji otoczenia. Ogląda sie go dobrze, szybko, mocno. To typowe męskie kino, gdzie przy piwie i chipsach można z kolegami pokomentować "sceny". Zdecydowanie polecam!

Terminal (Irlandia, Wielka Brytania, Hong Kong, Węgry, USA/ 2018)

           Dwóch zabójców czekających na telefon zleceniodawcy + atrakcyjna,choć nieco dziwna, kelnerka w dworcowym barze + umierający facet wyglądający na nauczyciela + nieco nierozgarnięty/niedorozwinięty dozorca dworcowy = tajemnicza historia w stylu noir, bez noir, bo z fantastycznie kolorowymi elementami i tak naprawdę jasno określonymi celami postaci.
Źródło:imdb.com
          Trzeci czasami drugi asystent reżysera takich filmów jak "World War Z" czy "Dziewczyna  z portretu" Vaughn Stein w końcu otrzymał szansę zagrania pierwszych skrzypiec za kamerą i stworzył niesamowitą produkcję z udziałem elektryzującej Margot Robbie, anielsko uroczego Max'a Irons'a (tak to syn Jeremy'ego!) oraz wyjątkowo niezabawnego Mike'a Myers'a.
          "Terminal" jest niczym historia "Alicji z krainy czarów" gdzie Alicje są dwie,a gadające zwierzęta jakby na prochach. Do tego gra kolorów jak czerwony płaszcz i usta głównej bohaterki oraz szarość i brud antybohatera robią piorunujące wrażenie. Widz oglądając ma odczucie że aktorzy świetnie bawili sie na planie, dzięki czemu również on ma dobrą zabawę. W "Terminalu" ważne są szczegóły, on samego początku do samego końca i choć bardzo wiele kwestii zostaje wyjaśnionych to warto uważnie oglądać od pierwszego kadru. Nic więcej nie dodam, bo tajemnica to akurat w tej produkcji rzecz istotna. Polecam!

Apostoł (Apostole, Wielka Brytania, USA/ 2018)

          Chociaż Thomas Richardson nie bardzo dogaduje sie ze swoim ojcem to jednak na jego usilną prośbę wyrusza w podróż by odbić swoją siostrę z rąk porywaczy/ sekciarzy. Już aby dotrzeć do wyspy gdzie jest przetrzymywana musi wykazać sie sprytem i czujnością. To co zobaczy i przeżyje na miejscu w niczym nie będzie przypominać akcji ratunkowej i wcale nie dlatego, że jest rok 1905 albo że panują złe warunki atmosferyczne.
Źródło:imdb.com
          Choć nie jestem fanką horroru to już sam zwiastun filmu uświadomił mi, że muszę to obejrzeć. Reżyser kultowego obrazu Raid i Raid 2 Gareth Evans na zlecenie Netflixa stworzył psychodeliczny obraz z elementami fantasy i dramatu, który w zależności od wytrzymałości psychicznej widza albo przyciąga przed ekran albo każe zamknąć oczy i wyjść. Do głównej roli zaangażowano nikogo innego tylko Dana Stevensa, który już jako David Haller w serialu "Legion" udowodnił, że trudne, wymagające role nie są mu straszne. Naprzeciw jego postaci postawiono Michaela Sheen'a, który mnie osobiście kojarzy sie z rolą doktora od seksu w "Master of sex", ale miewał on w swojej karierze również bardzie przerażające role i nie mówię tu o postaci Aro w "Sadze Zmierzch". 
          "Apostoł" to mroczna historia posiadająca mocne wątki dotyczące sekty i mistycyzmu, połączone z psychologią i mitologią. Generalnie obraz skupia sie na kilku postaciach, wprowadza widza w ich światy, które na przemian łączą sie i krzyżują. To brutalna opowieść osadzona  w brutalnym świecie, gdzie okrutni wykorzystują słabszych i naiwnych i gdzie nie można liczyć na sprawiedliwość. Film dla widzów o mocnych nerwach.Polecam!


Born to be blue (Kanada, Wielka Brytania/ 2015)

          "Chet Baker, właśc. Chesney Henry Baker Jr. (ur. 23 grudnia 1929 w Yale w stanie Oklahoma, zm. 13 maja 1988 w Amsterdamie[2]) – amerykański trębacz jazzowy. W swojej karierze współpracował m.in ze Stanem Getzem, Charliem Parkerem i Dexterem Gordonem. Sławę zdobył poprzez grę w kwartecie z Gerrym Mulliganem (1952-1953). Od 1954 rozpoczął występy z własnymi zespołami, a od 1957 także jako solista. Od 1954 również śpiewał. Zginął śmiercią samobójczą, wypadając z okna hotelowego. Był reprezentantem cool jazzu, a także jednym z najbardziej cenionych trębaczy jazzowych lat 50."
                                                            Źródło Wikipedia
Źródło:imdb.com


           Historie muzyków bywają tak niezwykłe, że same w sobie, bez żadnego upiększania, nadają sie na scenariusze filmowe. To opowieści o wrażliwych duszach, uwięzionych w słabych ciałach, które wiedzione na pokuszenie ulegają częściej i na dłużej niż dusze i ciała zwykłych śmiertelników.
            życiorys Chet'a Bakera jest równie niezwykły,a w obrazie kanadyjskiego reżysera Robert Budreau wydaje sie być jeszcze bardziej niesamowity. Produkcja przedstawia można by powiedzieć najważniejsze, przełomowe momenty z życia jazzmana, pokazane w czerni i bieli oraz w kolorze,a dodatkowo wzbogacone jego utworami. Ani upadki ani wzloty ani kobiety ani narkotyki nie zmieniają miłości do muzyki czy sposobu grania. Poza Ethan'em Hawke'm jako Bakerem na ekranie zobaczymy również Carmen Ejogo czy Stephen'a McHattie oraz Calluma Keitha Rennie. I choć nie brakuje w "Born to be blue" znanych twarzy czy dobrego scenariusza to i tak liczy sie tylko muzyka i momenty kiedy rozbrzmiewa. bo przecież nic tak nie łagodzi obyczajów i nic tak nie łączy...szkoda tylko że tak bardzo niszczy i wprowadza w osamotnienie tych którzy ją tworzą, a ten film dobitnie pokazuje że tak jest.Polecam! 

Powieść Henry'ego (The Book of Henry, USA/ 2017)

          Wychowanie genialnego dziecka musi być dla samotnej matki nie lada wyzwaniem. Jednak Susan Carpenter świetnie sobie w tej roli radzi, po prostu będąc sobą czyli roztrzepaną, sympatyczną kelnerką, miłośniczką gier na konsolę i kobietą lubiącą poplotkować oraz wypić nieco za dużo wina z przyjaciółką. O ile jednak można tak żyć, gdy 11-letni geniusz pomaga z finansami i młodszym bratem, o tyle nie da sie gdy tenże nastolatek nagle choruje i umiera. Taka matka stojąc nad przepaścią depresji powinna chyba szukać sposobu by żyć dalej, jeśli nie dla siebie to dla młodszego syna i tu z pomocą przychodzą...tajemniczy notatnik zmarłego syna oraz jego nagrania na taśmie...bo nawet w wieku 11-lat można po sobie zostawić nierozwiązane sprawy....
Źródło:imdb.com
          Reżyser Parku Jurajskiego tym razem zostawia za sobą (i nami) dinozaurzą apokalipsę i prezentuje ludzki dramat jakich niemało. Mamy tutaj bowiem tragedię matki, która traci syna,a wraz z nim chęć życia,a jak to mówią psycholodzy i coachowie, aby ta chęć życia była (tudzież wróciła) to trzeba mieć w tym życiu cel. I genialny syn, który zna swoją matkę (i psychologię) postanawia jej ten cel zapewnić. To czego 11-latek nie przewidział to niebezpieczeństwa planu, który opracował oraz element ludzki, który bywa...nieprzewidywalny? Całość układa sie w zgrabną historię kryminalną z przestępstwami wobec nieletnich na czele. W rolach dorosłych zobaczymy jak zawsze rewelacyjną Naomi Watts oraz jak zawsze twardego typa Deana Norrisa, dzieci to absolutnie niesamowita trójca Jaeden Lieberher, Jacob Tremblay i Maddie Ziegler, według mnie przyszłość amerykańskiego kina. To jeden z tych filmów, które wzruszają ale i pozostawiają w Nas widzach wiele mądrości i nadziei, że ludzkość nie skończy jako zombie wpatrzona w telefony komórkowe. Polecam!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Trauma (2019) czyli o kruchości ludzkiej psychiki

W obronie syna- serial

Strangerland