5.seriali,o których jeszcze nie pisałam,a które warto zacząć oglądać
The Crown (The Crown /sezon 1/ 2016)

Liczni dziennikarze i blogerzy oczywiście zastanawiali sie czy królowa ogląda serial, który przedstawia jej młodość nie zawsze w dobrym świetle. Jej przedstawiciele nie potwierdzili ani też nie zaprzeczyli, ale powiedzmy sobie szczerze Elżbieta II skończyła 90-lat, więc niezależnie od tego jak rządziła, co robiła i co robi należy jej sie emerytura choćby od mediów.
Bosch (Bosch/ sezon 1/ 2014)
Zapewne wielu widzom ten serial jest znany,a jeśli nie sam serial to przynajmniej jego
tematyka. Wydział zabójstw policji Los Angeles, gdzieś na wzgórzach zostają znalezione kości 13-letniego chłopca, istnieje tez podejrzenie zakopania przez mordercę większej ilości ciał w tym miejscu. W śledztwie bierze udział detektyw Harry Bosch, nie wiadomo zresztą jak długo będzie mu dane pracować nad tym zabójstwem, gdyż po raz kolejny jest prowadzone dochodzenie wewnętrzne w jego sprawie, tym razem zastrzelił uciekającego podejrzanego, nie było jednak świadków, którzy mogliby potwierdzić, że ścigany wyciągnął lub nie wyciągnął broni.
Ktoś mógłby spytać dlaczego ten serial, skoro ma do wyboru kilkanaście innych. Po pierwsze sam klimat miasta urzeka i choć nie pokazano go zbyt dużo to jednak jest świetnym tłem i uzupełnieniem dla wydarzeń, które sie rozgrywają. Po drugie gra aktorska: detektyw Bosch grany przez Titusa Wellivera to mężczyzna który wiele w życiu widział i przeżył, jest twardy, szorstki w obyciu,a jednocześnie niesamowicie ludzki, wręcz sympatyczny można by powiedzieć. Taka mieszanka przyciąga przed ekrany, przynajmniej mnie. Kolejna rzecz to rzeczowość z jaką specjaliści, biegli pracujący dla policji podchodzą do dowodów, szczątków ludzkich. To uwiarygodnia scenariusz,a tym samym sam serial.
Co ciekawe twórcą postaci Harry'ego Boscha jest Michael Connelly, autor amerykański, który stworzył także adwokata Micka Hallera, słynnego "Prawnika z Lincolna", prywatnie przyrodniego brata Harry'ego Boscha ;)
tematyka. Wydział zabójstw policji Los Angeles, gdzieś na wzgórzach zostają znalezione kości 13-letniego chłopca, istnieje tez podejrzenie zakopania przez mordercę większej ilości ciał w tym miejscu. W śledztwie bierze udział detektyw Harry Bosch, nie wiadomo zresztą jak długo będzie mu dane pracować nad tym zabójstwem, gdyż po raz kolejny jest prowadzone dochodzenie wewnętrzne w jego sprawie, tym razem zastrzelił uciekającego podejrzanego, nie było jednak świadków, którzy mogliby potwierdzić, że ścigany wyciągnął lub nie wyciągnął broni.
Ktoś mógłby spytać dlaczego ten serial, skoro ma do wyboru kilkanaście innych. Po pierwsze sam klimat miasta urzeka i choć nie pokazano go zbyt dużo to jednak jest świetnym tłem i uzupełnieniem dla wydarzeń, które sie rozgrywają. Po drugie gra aktorska: detektyw Bosch grany przez Titusa Wellivera to mężczyzna który wiele w życiu widział i przeżył, jest twardy, szorstki w obyciu,a jednocześnie niesamowicie ludzki, wręcz sympatyczny można by powiedzieć. Taka mieszanka przyciąga przed ekrany, przynajmniej mnie. Kolejna rzecz to rzeczowość z jaką specjaliści, biegli pracujący dla policji podchodzą do dowodów, szczątków ludzkich. To uwiarygodnia scenariusz,a tym samym sam serial.
Co ciekawe twórcą postaci Harry'ego Boscha jest Michael Connelly, autor amerykański, który stworzył także adwokata Micka Hallera, słynnego "Prawnika z Lincolna", prywatnie przyrodniego brata Harry'ego Boscha ;)
Westworld (Westworld/ sezon 1 / 2016)

"Westworld" zyskał popularność na całym świecie nie tylko dzięki kampanii marketingowej, ale przede wszystkim dzięki świetnej obsadzie, zobaczymy tu bowiem Anthony'ego Hopkinsa, Eda Harrisa, Evan Rachel Wood czy Thandie Newton (nominowana do Złotych Globów, za rolę Maeve Millay właśnie w "Westworld"). Także scenariuszowi nie można nic zarzucić, jest bowiem pieczołowicie dopracowany, nad czym czuwał osobiście Jonathan Nolan,tak ten sam od "Memento" czy "Batmana".
Zresztą to sam Nolan opisał "Westworld" jako "następny rozdział w historii człowieka, w którym przestaje być on bohaterem" i myślę, że to najlepsza zachęta, by serial zobaczyć.
Jako ciekawostkę dodam,że przed serialem "\Westworld" w 1973 roku nakręcono również film o tym tytule, szczegóły znajdziecie tutaj: http://www.imdb.com/title/tt0070909/
Agent Carter (Agentka Carter/ sezon 1/ 2015)
Nie da sie ukryć, że świat Marvella jest niezwykle rozbudowany, pełen barwnych i niezwykłych postaci oraz
bohaterów. Według mnie jednak agentka Carter zajmuje w tym uniwersum szczególne miejsce. Po pierwsze dlatego, że to śmiertelniczka nie strzelająca laserami z oczu,a po drugie to przyjaciółka Kapitana Ameryki. W 1946 roku czyli po tym jak Kapitan Ameryka zostaje uznany za zaginionego/zniszczonego/zabitego Peggy Carter zostaje przeniesiona na stanowisko sekretarki w SSR ( Strategic Scientific Reserve ). Oczywiście jej doświadczenie i przeszkolenie sprawia, że po godzinach pracy zajmuje sie ona czymś zupełnie innym niż malowanie paznokci czy prasowanie, szczególnie po tym jak zwraca sie do niej z prośbą o pomoc Howard Stark (ojciec Tony'ego Starka). Każdy 45 minutowy odcinek jest więc wypełniony po brzegi akcją, która niekiedy przybiera humorystyczną postać, jednak w większości przypadków jest potraktowana bardzo poważnie, w końcu ratowanie kraju to nie jest zabawne zajęcie.
O ile scenariusz i popisy aktorskie zajmują widza na te 45.minut to niestety scenografia pierwszego sezonu nie jest jakaś wyjątkowa, kostiumy są jak najbardziej w porządku, jednak tło i kolory sa mało zachęcające. Niby konwencja lat 40-tych została zachowana, ale widać, że budżet, nie był tak duży jak przy innych produkcjach o bohaterach Marvell'owskich. Nie ma sie zresztą co dziwić agentka Carter została stworzona na zlecenie innej stacji telewizyjnej tj.ABC niż np. Daredevil , gdzie za popisy niewidomego adwokata zapłacił Netflix. Na szczęście są to szczegóły, na które większość widzów nie zwraca uwagi, bo liczą sie przecież same postacie i ich niezwykłość.
The Night Manager (Nocny recepcjonista/ mini serial 6.odcinków/ 2016)

Trzeba przyznać, że choć serial jest krótki to dosyć szybko i łatwo można wczuć sie w klimat przedstawiony na ekranie. To jedna z tych produkcji, która nawet w wersji dłuższej czy to serialowej czy filmowej miałaby szansę zdobyć popularność wśród widzów. Szczególnie jeśli zachowano by oryginalną obsadę. I choć nie oglądałam na przykład "Doktora House'a" to uważam,że Hugh Laurie rewelacyjnie pasuje do roli charyzmatycznego i sprytnego handlarza bronią, natomiast zawsze zrównoważony Tom Hiddleston to doskonały Jonathan Pine-były żołnierz, uciekający przed przeszłością, szukający spokojnej życiowo przystani.
Całość to idealna mini-kampania szpiegowska, z porywająca obsadą, świetną scenografią i rewelacyjnym scenariuszem czegoż więc chcieć więcej.
Komentarze
Prześlij komentarz